Alek Rogoziński to autor, który od lat przyzwyczaił nas do tego, że jego książki od lat mają swój własny klimat — lekki, ironiczny i pełen błyskotliwego humoru. Za każdym razem, gdy sięgam po jego nową powieść, mam wrażenie, jakbym spotykał się ze starym znajomym: takim, który potrafi mnie rozbawić, wciągnąć w zawiłą intrygę i mimochodem wytknąć absurdy rzeczywistości.
„Diabelski Krąg” już od pierwszych stron daje znać, że tym razem będzie nieco inaczej. Trochę mroczniej, z nutą grozy, ale nadal z tą samą iskrą humoru, którą tak łatwo rozpoznać. To książka, która łączy dwa światy: ten z przymrużeniem oka i ten, w którym naprawdę robi się ciemno. I właśnie ta mieszanka sprawia, że trudno ją odłożyć. Koniecznie musicie ją przeczytać!
Przygotowałem dla Ciebie spis treści, który pomoże Ci łatwiej nawigować po tym wpisie.
Fabularne zamieszanie, które wciąga od pierwszej strony

Akcja powieści rozgrywa się w Opatowie — miejscu, które na pierwszy rzut oka wydaje się senne i spokojne. Ale jak to u Alka Rogozińskiego bywa, im ciszej, tym więcej sekretów pod powierzchnią. Pretekstem do całego zamieszania jest doroczna impreza charytatywna w „Miodowym Młynie”. To eleganckie wydarzenie, które przyciąga lokalną śmietankę: polityków, społeczników i tych, którzy lubią się pokazać.
ZOBACZ TEŻ: „Gate D5” – Pomiędzy traumą a pragnieniem bliskości
Wśród gości znajduje się siostra Małgorzata Chmielewska — znana nie tylko z działalności społecznej, ale i z ciętego języka oraz odwagi w mówieniu tego, co myśli. To właśnie tego wieczoru znika cenna kolia, niegdyś należąca do królowej Anny Jagiellonki, a chwilę później dochodzi do morderstwa kanonika miejscowej kolegiaty. Śledztwo rozpoczyna się w stylu klasycznej komedii kryminalnej, ale szybko okazuje się, że Opatów skrywa więcej tajemnic, niż ktokolwiek przypuszczał.
Styl, który wciąż trafia w punkt
Alek Rogoziński po raz kolejny udowadnia, że nie trzeba pisać ciężkich, mrocznych kryminałów, by zbudować napięcie. Jego dialogi są jak zawsze celne, a ironia trafia dokładnie tam, gdzie powinna. Autor bezlitośnie punktuje przywary show-biznesu i polityki, a pierwowzory niektórych postaci nietrudno rozpoznać. Te celne obserwacje sprawiają, że jego książki są czymś więcej niż tylko rozrywką — są lustrem współczesności.
I choć podczas lektury często się uśmiechamy, w głowie pozostaje lekko kwaśny posmak. Zwłaszcza jeśli zaczniemy doszukiwać się tych aluzji w realnym życiu…

Groza, która sączy się powoli
Największym zaskoczeniem tej książki jest dla mnie jej klimat. Alek przyzwyczaił mnie do śmiechu, ale tym razem pozwolił sobie na coś więcej. Opatów staje się miejscem, gdzie dzieje się coś niepokojącego. Są chwile, kiedy śmiech nagle zamiera, a historia o morderstwie przybiera mroczniejszy ton i momentami naprawdę potrafi przestraszyć.
Tajemnice sprzed lat, lokalne legendy i delikatne wątki paranormalne sprawiają, że atmosfera gęstnieje z każdym rozdziałem. Nie ma tu taniego horroru jest zatem subtelny dreszcz, który wchodzi pod skórę.
Małe miasteczko, wielkie sekrety
Jednym z najmocniejszych elementów książki jest sposób, w jaki autor oddaje klimat małomiasteczkowej społeczności. Tutaj każdy zna każdego, ale jednocześnie nikt nie zna nikogo do końca. Pod pozorem codzienności kryją się zazdrości, skrywane urazy, plotki, które potrafią wywołać prawdziwą burzę.
Opatów w tej historii to nie tylko sceneria — to bohater sam w sobie. Autor z dużą precyzją pokazuje, jak bardzo to, co „lokalne”, może być polem dla wielkich dramatów. A gdy do takiego świata wkracza śmierć, nic już nie pozostaje takie samo.
Siostra Małgorzata — bohaterka, której nie da się nie polubić

W centrum opowieści stoi siostra Małgorzata. To nie jest typowa bohaterka powieści kryminalnych, a już na pewno nie taka, jaką zwykle spotykamy w literaturze z wątkami religijnymi. To kobieta z krwi i kości — mądra, błyskotliwa, z ciętym językiem i wielkim sercem.
Łatwo się z nią utożsamić, a jeszcze łatwiej ją polubić. Zwłaszcza kiedy mamy świadomość, że to realna postać a jej charakter jest tożsamy z pierwowzorem postaci. Jej sposób myślenia, reakcje, decyzje- budzą ciekawość, przez co chce się ją śledzić z rozdziału na rozdział. To ona równoważy groteskę i grozę, humor i powagę sytuacji. I robi to w sposób absolutnie naturalny.
Podsumowanie
„Diabelski Krąg” to książka, która udowadnia, że różne gatunki literackie wcale się nie wykluczają. Można śmiać się w jednym akapicie, a w kolejnym poczuć dreszcz niepokoju. Alek świetnie prowadzi fabułę, bawi się słowem i nie zapomina o budowaniu klimatu. Show-biznes, polityka, lokalne układy i nadprzyrodzone echa przeszłości tworzą tu zaskakująco spójną całość.
A siostra Małgorzata?-nie mam wątpliwości- zostanie w mojej pamięci na długo. I przyznam szczerze — bardzo chciałabym poznać ją osobiście. To nie jest tylko kolejna komedia kryminalna. To opowieść z pazurem, z dreszczem i błyskiem w oku autora. I właśnie za to lubię książki Alka — bo nigdy nie są tylko tym, czym wydają się na początku.
KUPISZ TUTAJ: Alek Rogoziński -„Diabelski Krąg”
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: PREMIERA DRUGIEJ CZĘŚCI CUDZEGO ŻYCIA – NOWY POCZĄTEK!

TU KUPISZ KSIĄŻKĘ
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: PREMIERA MOJEJ DRUGIEJ KSIĄŻKI: CUDZE ŻYCIE

TU KUPISZ KSIĄŻKĘ
Oceń stylizacje
( głosów)👁 Ten wpis został przeczytany 1237 razy.
☕ Szacowany czas czytania: 6 min.







