More Posts

  • „The Phantom” w Operze Lubelskiej, czyli jak zniszczyć miłość do „Upiora…”

    Recenzja spektaklu.

    Zachęcony pozytywnym odbiorem mojej recenzji AIDY, postanowiłem kontynuować wątek komentowania sztuki z laickiego punktu widzenia. Okazja co do tego pojawiła się wyjątkowo szybko, bo kiedy dowiedziałem się że w Operze Lubelskiej wystawiany jest Upiór w operze, nie zastanawiając się ani minuty, kupiłem bilety i ruszyłem do stolicy województwa lubelskiego chcąc porównać tę sztukę z kultową już adaptacją- warszawskiego teatru ROMA.
    I właśnie wówczas przekonałem się, że zgodnie z powiedzeniem: ”gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy…” pośpiech to wyraźnie zły doradca… Bo gdybym nie zasugerował się plakatem, miłością do tego przedstawienia i zdjęciem ze spadającym żyrandolem… wiedziałbym że „The Phantom” w operze lubelskiej, ma tyle wspólnego z ”Upiorem w Operze” co Trybunał Juli Przyłębskiej z konstytucją RP…

    Ale po kolei…

  • Z wycieczką do Opery…

    AIDA … Okiem laika

    Ten post będzie wyzwaniem…, bo tak naprawdę czy mam prawo recenzować operę? Czy mam odpowiednią wiedzę aby pisać ten post. Z drugiej strony czy miałem wiedzę aby pisać recenzje filmowe, od których zacząłem swoją przygodę z pisaniem bloga. Ostatecznie zawsze miałem się za filmowego laika, czy zatem będąc fanem opery, to czy dziś mogę nazwać się operowym laikiem? Z pewnością tak! Bo AIDA w Teatrze Narodowym w Warszawie… zdecydowanie zasługuje na to aby powiedzieć o niej więcej!

  • Okiem Laika: Ekranizacja powieści„ Wyrwa” Wojciecha Chmielarza.

    Klątwa Bestsellera?

    Tydzień temu miałem przyjemność uczestniczyć w premierze filmu będącego ekranizacją kolejnego literackiego bestsellera. Mowa tutaj o powieści Wojciecha Chmielarza pt. „Wyrwa”. Przyznam szczerze, że nauczony już tymi nagłówkami jak: „ekranizacja głośnego bestsellera” każdorazowo podchodzę z rezerwą do tego rodzaju filmu. Wszak im książka jest lepsza…, tym trudniej przenieść ją na duży ekran. Choć w przypadku „Wyrwy” powinno być prościej, w myśl zasady „w kryminale” wystarczy wrzucić trupa na początek…a dalej to już jakoś idzie. Czy rzeczywiście? Zapraszam Was na najnowszą recenzję.