Literatura obyczajowa, to zdecydowanie gatunek, który jest mi najbliższy, a mimo to kiedy otrzymałem propozycję recenzji książki Liliany Fabisińkiej pt. „Bez podtekstów” byłem dość sceptyczny. Opis mówiący o dwójce bohaterów, z czego kobieta jest matką trójki dzieci, gdzie między obojgiem rodzi się uczucie, wydawał mi się mało bliski moim zainteresowaniom. Mało mam wiedzy na temat relacji damsko-męskich osób po czterdziestce, tym bardziej na temat wychowywania dzieci, toteż wydawało mi się, że książka ta będzie mi się dłużyć i po prostu nudzić…, tymczasem „Bez podtekstów” Liliany Fabisińskiej okazała się jedną z najlepszych książek przeczytanych w tym roku! A ja kolejny raz się przekonałem, że książę możesz ocenić dopiero wówczas, kiedy przeczytasz ją całą!
Przygotowałem dla Ciebie spis treści, który pomoże Ci łatwiej nawigować po tym wpisie.
Książka, która wciąga…
Fabuła „Bez podtekstów”, opowiada o bliskiej przyjaźni pomiędzy czterdziestolatkami: Miłką i Markiem. Dwójka ta poznała się na studiach, razem „z niejednego pieca jedli chleb”, jednak zawsze łączyła ich tylko przyjaźń, taka bez podtekstów. Przyjaźń akceptowana przez rodzinę Miłki. Kobieta będąca szczęśliwą żoną i matką musi mierzyć się trudnościami prozy życia. Życie Marka jednak było znacznie bardziej skomplikowane, czego nie raz sam był winien. Ale to Miłka zawsze była jego wyjściem ewakuacyjnym. Ostatecznie stwierdza, że tylko nowa miłość pozwoli mężczyźnie na nowo zyskać pełnię szczęścia i nowy start. Toteż za jej namową zakładają profil na randkowym portalu społecznościowym, zaś próba znalezienia idealnej partnerki staje się głównym „przyjacielskim obowiązkiem”. Jednak ona nie zdaje sobie sprawy, że im Mareczek bardziej randkuje…, tym bardziej staje się jej bliski. Zaś życie w dobie Tindera może zaskakiwać bardziej, niż fatalna randka.
ZOBACZ TEŻ: SEZON NA TANK TOP.
Czas odsłonić ramiona…
O matko! Ileż tu się dzieje! Tej książki się nie czyta, nią się po prostu płynie! Muszę szczerze przyznać, że dawno nie czytałem książki, w której tak lekko przepływa akcja. Mało tego- akcja, która choć z pozoru prosta i łatwa zaskakuje co kilka stron! Już sam pomysł wplecenia w fabułę nowych profili i pomysłów na randkę sprawia, że czytelnik nie jest w stanie się nudzić…, gwarantuję Wam, że nie będziecie. Zamiast tego będziecie czekać na kolejną absztyfikantkę Marka!
To, czym ta lektura mnie ujęła, to nie tylko, jak wspomniałem, lekką, zabawną formą ale przede wszystkim błyskotliwym, inteligentnym i zabawnym żartem! Nie da się ukryć, że bardzo trudno jest napisać dobrą komedię romantyczną, tym bardziej, kiedy spojrzymy na nieudolne, nieromantyczne komedie, jakich wysyp mamy w polskich kinach. Kiedy jednak czytałem powieść „Bez podtekstów” na myśl przychodziły mi już takie klasyki, jak (sama Liliana je wskazuje) „Kiedy Harry poznał Sally”. Jednak dla mnie czytając tę książkę kojarzyłem ją z kultową „Bridget Jones. Szalejąc za facetem”. Tylko, że już sam nie wiedziałem, czy to Miłka jest tą Bridget, czy bardziej Mareczek. Bez względu na to, razem tworzą duet idealny!
Dopiero po skończeniu książki ”wygooglowałem” dobytek pisarski Liliany. I wówczas doznałem szoku. Czy wiedzieliście, że autorka ma w swoim portfolio aż 98 książek! Obawiam się, że nie starczy mi życia aby pobić taki rekord. Natomiast w kontekście tej informacji nie da się ukryć, że „Bez podtekstów” to wręcz arcydzieło pod względem językowym . Absolutnie szczerze… w tym roku przeczytałem już 26 książek… i żadna nie była napisana tak piękną polszczyzną, jak właśnie książka tej autorki. Muszę przyznać, że przyjemność czytania w tym aspekcie nabiera zupełnie innego znaczenia.
POLECAM: GREY BOOK, CZYLI KRYMINAŁ NA MAŁĄ KIESZEŃ
Recenzja książek Nataszy Sochy – „Przerwana Kołysanka” i Magdy Stachuli – „Gdzie jest Emma?”
Bez podtekstów, książka z pięknym przesłaniem
Na koniec muszę podkreślić, że to co stanowi największą wartość „Bez podtekstów” to przesłanie jakie płynie z powieści. Po pierwsze, to utwór, który nie tylko podkreśla, że w życiu nie ma większej wartości, jak przyjaźń, piękna przyjaźń, w której wiesz że możesz liczyć na tę właściwą osobę. Po drugie- druga wartość jaka płynie z niej, to fakt że miłość, której szukamy może być na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko potrafimy ją dotrzeć i do siebie dopuścić ona sama z łatwością nas znajdzie, jeśli tylko potrafimy… się jej nie sprzeciwiać… i nie przeszkadzać
Podsumowując:
Bez podtekstów Liliany Fabisińskiej, to książka, którą chciałbym Wam polecić z czystym sumieniem i pełnym przekonaniem. To książka bez podziałów na wiek, bez podziałów na płeć i…. bez podtekstów :). Ona po prostu jest bardzo dobra!
KUPISZ TUTAJ: Liliana Fabisińska – „Bez podtekstów”
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: MOJA DEBIUTANCKA POWIEŚĆ: „MOST IKARA”
TU KUPISZ KSIĄŻKĘ
User Review
( votes)👁 Ten wpis został przeczytany 116 razy.
☕ Szacowany czas czytania: 6 min.