W ostatnim czasie, przeglądając czeluści YouTube’a trafiłem na wywiad Blanki Lipińskiej, która bodajże zapytana o prawdziwego faceta, użyła słów, że jeśli facet nosi rurki węższe niż jej własne, to coś jest nie tak… – serio!???? Naprawdę przez długi czas nie mogłem uwierzyć, że światowa i nowoczesna kobieta, którą uważa się Blanka Lipińska mogłaby być osobą, która poruszy tego rodzaju kwestię. Bynajmniej, nie sądzę aby Blanka w rzeczywistości miała coś złego na myśli lub chciała komuś „pocisnąć”. Jednakże jej wypowiedź uświadomiła mi, że facet w rurkach to nadal „problem” w opinii większości ludzi. I choć rurki to główny rodzaj spodni, które mam w szafie, zdałem sobie sprawę, że nigdy nie pisałem właściwie na ten temat… A zatem najwyższy czas to zmienić!
Zacznę nietypowo, bo choć jak już się przyznałem rurki to spodnie, które mam w swojej szafie, to tak naprawdę spodnie tego typu nie są teraźniejszym „krzykiem” mody. Niestety obecne trendy czerpią mocno z lat ‘90, a to wówczas zaczęły królować luźne szerokie spodnie, w stylu oversize i faktem jest, że to ten fason i jemu podobne dzisiaj królują. Natomiast, już kiedyś wspominałem, że lepiej mieć własny styl, niż być modnym… dlatego ja też pozostanę wierny slim-fasonowi.
POLECAM: „ZANIM POWIESZ TAK”, CZYLI WESELE OD KUCHNI. Recenzja książki Ani Matusiak
Spodnie typu rurki pojawiły się w modzie już bardzo dawno temu. I nie a się ukryć, że to kobiety chętniej i jako pierwsze przeszły na ten rodzaj garderoby. Główny powód to warstwa wizualna, spodnie typu rurki po prostu zaczęły robić sylwetkę!
Idealna sylwetka kobiety to typowa klepsydra charakteryzująca się wąska talią i szerszymi biodrami. Rurki najzwyczajniej wyszczuplały tam gdzie trzeba, wydłużyły nogi i wyrównywały proporcje. Jeśli jeszcze przy tym kobiety nauczył się dobierać kolory, to nawet i bez siłowni można było sprytnie ukryć mankamenty figury.
Z czasem światowe Domy Mody zaczęły wprowadzać rurki do męskiej garderoby. I choć było to znacznie bardziej ostrożne niż u kobiet, zaczynając od modeli slim-owanych czy lekko zwężanych, docelowo – super skinny czyli rurki dopasowane do ciała, które na dobre zadomowiły się w męskiej szafie. Czy powód ich był inny, niż w przypadku kobiet i inna motywacja, ale doprowadziło to do tego, że spora grupa mężczyzn pokochała te spodnie. Wcale nie! Tak, jak w przypadku sylwetki damskiej, tak i rurki męskie zaczęły robić sylwetkę! I właśnie dlatego nieraz umięśnieni faceci polubili te spodnie, bo zwężając dolne partie ciała wyraźnie poszerzali te górne. I podobnie miało się to ze szczupłymi facetami, którzy dzięki rurkom wydawali się optycznie lepiej zbudowani.
Gdzie zatem jest problem?
Jak to zazwyczaj bywa- „diabeł tkwi w szczegółach” i fakcie, że większość mężczyzn, po prostu (sorry) nie potrafi się ubrać. Rurki to spodnie, które nie mogą być za małe lub za duże, one po prostu muszą leżeć idealnie. Większość momentów, kiedy spodnie wzbudzają śmiech lub krytykę wynika z faktu, że ich rozmiar jest po prostu źle dobrany.
Jeśli usilnie chcesz wbić się w za mały rozmiar, chyba tylko po to aby poczuć się lepiej to nie ma szans aby w tych spodniach wyglądać dobrze. Spodnie będą niewygodne, źle się układać a efekt sylwetki będzie przerysowany. Podobnie to się ma w za dużych spodniach. Spodnie stracą na fasonie a z rurek niewiele zostanie.
ZOBACZ TEŻ: PIERWSZE WRAŻENIE… ROBI SIĘ TYLKO RAZ.
Jak zatem zrobić te dobre? Krótki poradnik.
Problem z rurkami jest też taki, że zakładając te spodnie musisz przemyśleć całą stylizację. Jeśli wszystko co masz na sobie, będzie kuse, wąskie lub dopasowane, to nie dziw się z ludzie patrzą na ciebie krzywo. Przecież właśnie to chciałeś osiągnąć 😊. Męska sylwetka ma w przeciwieństwie do kobiety literę V, w której góra jest wyraźnie szersza od dołu,. I rurki mają za zadanie ułatwić stworzenie właśnie takiej proporcji. Dlatego połącz je z wyrazistymi kolorami i nie bój się oversize. Jeśli jesteś szczupły nie musisz się martwić, że nagle powiększysz się w monstrualny rozmiar ludzika Michelin. Wierzcie mi, że sam bałem się tego najbardziej, do czasu kiedy nie nauczyłem się ubierać właśnie w takim stylu.
Męskość mierzona w ciuchach.
Na koniec zostawiłem najbardziej kontrowersyjną kwestię tego tematu. Czy właściwie można oceniać męskość przez pryzmat ciuchów i tego co ktoś nosi?
Znacie takie przysłowie: „nie oceniaj książki po okładce”? Zakładam, że tak, więc właściwie jakim prawem ktokolwiek nadal to robi. Ubrania, styl czy też dobierane outfit’y to bardzo indywidualna sprawa, mało tego o gustach tego co kto nosi nie powinno się ani dyskutować ani oceniać. Bo tak naprawdę „co nas to obchodzi” Skoro ostatecznie to nie my to nosimy a inni.
WARTO PRZECZYTAĆ: Relacja z premiery książki Cudze Życie 11.X.2022.
Dziękuję, że byliście ze mną!
To, że lubisz wąskie spodnie, nie odbiera ci męskości. Bo tak naprawdę noszenie spodni nie czyni z Ciebie faceta ale charter, zachowanie czy stosunek do innych. Mało tego, tylko Ty masz prawo decydować o tym jak się identyfikujesz i co stanowi Twój przekaz . Sama męskość to przede wszystkim odpowiednie postępowanie w określonych sytuacjach. Jeśli nie wiesz o jakich mowa a bardzo chcesz być męski… żaden ubiór nie pomoże. Jeśli jednak je znasz… to rurki także nie przeszkodzą aby okazywać i kierować się nimi w życiu.
Ale jakież to cechy…, to już temat na osobny post.
KUPISZ TUTAJ: Różowa Bluza – AliExpress
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: PREMIERA MOJEJ DRUGIEJ KSIĄŻKI:
„CUDZE ŻYCIE”
![PL🇵🇱: LULLA LA POLACA… OJ ŻYĆ TO ONA POTRAFI! Recenzja książki! Na wstępie zacznę od swojego oburzenia! 😁 Że ja, będąc wieloletnim przyjacielem Lulla La Polaca i zajmując się zawodowo recenzowaniem książek… nie zostałem uraczony egzemplarzem recenzenckim od Wydawnictwa Znak. Biografia Lulli była obowiązkową książką w mojej bibliotece i musiała się w niej znaleźć. Nie mniej jednak liczyłem, że Wydawca uwzględni mnie w swojej liście kontaktowej. Niestety nie…, bez łaski! Książkę i tak sobie kupiłem, a że Lulla jest dla mnie wyjątkowo ważną postacią i tak podzielę się z Wami wrażeniami z jej biografii! Zapraszam na najnowszą recenzję. …[…] niech Was nie zwiedzie blichtr, cyrkonie i pióra wybrzmiewające z okładki. Bo to książka nie tylko będąca biografią kolorowego ptaka kochającego Warszawę, ale ogromna skarbnica wiedzy poprzez przekrój 86 lat historii pisanej za życia. To opowieść o życiu w cieniu dziecięcych wspomnień II wojny światowej, bogactwa i absurdów PRL-u, czy też ostatecznie odnajdywaniu swojego miejsca we współczesności. Optymistyczny charakter autorki wybrzmiewa z każdej czytanej strony. Choć jestem pewien, że nieraz na Waszej twarzy pojawi się uśmiech czytając tę książkę, to nie zabraknie momentów wzruszeń czy uronienia łez. Bo ta książka to też opowieść o przemijaniu i ocaleniu od zapomnienia, bo Lulla po prostu chce żyć! Dokładnie tak jak sobie wymarzyła i tutaj to pokazuje! […]… Pełną recenzję znajdziecie na moim blogu: www.zwyczajnychlopak.pl ENG🇬🇧: LULLA LA POLACA… OH SHE CAN LIVE! Book review!
Check new review on my blog: www.zwyczajnychlopak.pl #blog #lullalapolaca #recenzjaksiazki #book #bookstagram #biografia #czytam #lovebooks #czytampolskieksiążki #czytampolskichautorów #zwyczajnychlopak](https://zwyczajnychlopak.pl/wp-content/plugins/instagram-feed/img/placeholder.png)
Nie da się żyć bez rurek! Nie biorę w ogóle pod uwagę tego, że kiedyś będą niemodne – nie obchodzi mnie to 😀