Kiedy kilka miesięcy temu otrzymałem książkę Juliusza Strachoty pt. „Krótka wycieczka na tamten świat” wydana pod szyldem wydawnictwa WAB. Wydawało mi się, że absolutnie będzie to jedna z najlepszych książek, które przeczytam w bieżącym roku… ostatecznie udało mi się się ją skończyć dopiero teraz choć ma zaledwie 250 stron! Dlaczego? I czy rzeczywiście skradła moje serce? Zapraszam na nową recenzję zwyczajnegochlopaka.
Zobacz Też: „HURT COMFORT” – KSIĄŻKA, NA KTÓRĄ JESTEM JUŻ ZA STARY. Recenzja powieści Weroniki Łodygi
„Krótka wycieczka na tamten świat”
czy to rzeczywiście powieść drogi…? Powiedziałbym, że to zabieg marketingowy a w rzeczywistości jest to zagmatwana wędrówka człowieka balansującego na granicy własnego życia, mierzącego się z traumą demonów przeszłości, trudnych relacji rodzinnych, słabości ludzkich i neurotyzmu osobowości, który co chwile daje o sobie znać.
Książka Juliusza Strachoty to powieść trudna w odbiorze, nie czyta się jej lekko, wręcz przeciwnie, każda kartka idzie wolno i nie raz przerywałem czytanie jej na kilka tygodni zanim wróciłem ponownie… a jednak zawsze wracałem i bardzo chciałem ją dokończyć.
Trudność stanowi tu przyjęta forma książki, która jednocześnie nadaje jej pewnego rodzaju artyzmu. Ta forma nie pozwala się trzymać kluczowego wątku, który z kolei przeplatany jest dość chaotycznymi wstawkami. Im dalej jednak wnikałem w fabułę, bohaterowie zyskiwali moją większą sympatię i zainteresowanie.
Główny atut ma tutaj język, którym posługuje się autor. Dużo tu mowy potocznej, wręcz „rynsztokowych” zwrotów i wyrażeń, które sprawiają, że bohaterowie stają się nam bliżsi jako ludzie. Autor posługuje się wyjątkowo inteligentnym poczuciem humoru i to nie dialogi są tutaj zabawne, ale żart sytuacyjny, który wynika z niedorzeczności zachowań ludzkich. To wszystko sprawia, że choć „Krótką wycieczkę na temten świat” czyta się ciężko… to jednak ciągle chce się ją czytać i poznać finał tej opowieści.
Książka, o której wspominam, ma także jeden ogromny atut, który bije na kartach powieści. Choć momentami jest ona trudna w odbiorze a nawet wręcz niezrozumiała, szczególnie w momentach kiedy główny bohater „podróżuje” po swoich wspomnieniach w bliżej nieokreślonej chronologii miejsca i czasu. To jednak z treści wynika pewna doza szczerości, w której jasno czujemy, że autor musi momentami wracać do swojego własnego życia. Autobiograficzna spowiedź, która w niektórych recenzjach określana była jako autorski „bełkot”. Dla mnie stał się inspiracją do odrywania czeluści własnej duszy. Co niewątpliwe robi autor przez 248 stron swojej książki.

Podsumowując:
Choć „Krótka wycieczka na tamten świat” nie była prostą wędrówką, była czymś w rodzaju eksperymentu literackiego, który cieszę się, że mogłem doświadczyć. Im mniej czytamy ją dosłownie, a głębiej wchodzimy w metaforyczny enigmatyczny świat Juliusza Strachoty, tym czerpiemy z niej więcej dla nas samych
I chyba to jest największy atut książki, bo zmusza nas ona do myślenia a tego obecnie potrzebujemy najbardziej! Myślenia!
KUPISZ TUTAJ: „Krótka wycieczka na tamten świat” – Wydawnictwo WAB
Szata graficzna a raczej ostylowanie CSS Twojego bloga całkiem wporzadku, merytoryczne wpisy i lekkie pióro z pewnością dostarczą jeszcze wiele dodanej wartości wielu internautom, podoba mi sie 🙂 zapraszam do siebie…
Bardzo ciekawy blog, rzeczowy i wyważony. Od dzisiaj zaglądam regularnie i subsbskrybuje kanał RSS. Pozdrowienia 🙂