Jeśli jesteś modelem, którego twarz widnieje na okładce, swego czasu najlepiej sprzedającej się książki w Polsce, poprzeczkę masz postawioną bardzo wysoko. Co prawda, możesz pozostać nadal jedną z najbardziej rozpoznawalnych okładkowych twarzy… a możesz, tak jak Kamil Niziński, zrobić coś znacznie więcej. Nie tylko zdobić okładkę ale też napisać… własną książkę.
„Love is you”, bo taki tytuł ma debiutująca książka Kamila Nizińskiego, ma jednak kilku „ojców”. Bo sama książka to właściwie praca zbiorowa, Kamila Nizińskiego i Angielki Łabudy, autorki mającej w swoim portfolio już nie jedną powieść romantyczną i to właśnie ona była pomysłodawcą projektu, który pozwolił zabłysnąć Kamilowi w zupełnie innej roli. Co z tego wszystkiego wyszło? Zapraszam na najnowszą recenzję.
ZOBACZ TEŻ: LISTA MARZEŃ… czyli TOP 5 podróżniczych celów, które chciałbym zrealizować!
Przygotowałem dla Ciebie spis treści, który pomoże Ci łatwiej nawigować po tym wpisie.
„Love is You” czyli Miłość to ty
„Love is You” zaczyna się w chwili, kiedy dwoje nieznajomych sobie ludzi, przeżywa coś na kształt egzystencjalnego kryzysu. Ona jest doświadczoną lekarka, uwikłaną w małżeństwo, w którym coraz częściej jest traktowana jak powietrze. On mężczyzna po przejściach, zmęczony codziennością pracy modela na pełny etat, poszukuje nowego celu w życiu, który pozwoli mu złapać znów „wiatr w żagle”. W skutek zbiegu okoliczności, w nowym mieście, z dala od rodzinnych stron, tych dwoje musi się spotkać, a rodzące się między nimi uczucie, zburzy poukładane życie obojga. Problem polega na tym, że Michael potrzebuje tego bałaganu… Emila, zaś wcale nie jest taka pewna czy ów bałagan, to naprawdę to czego teraz w życiu jej trzeba.
Już nie Massimo…
Kiedyś słuchałem wypowiedzi Kamila, który reklamował swoją książkę słowami: „nie znajdziecie, tutaj przemocowych mężczyzn i niezdrowych relacji”. Rzeczywiście, jeśli wśród czytelników zdarzają się osoby, które utożsamiają modela z okładki z postacią na jej kartkach, to tutaj (gdzie Kamil również jest na okładce) jest on zupełnie inną osobą. Bo Michael, to pewnie facet, o którym marzy większość kobiet. Przystojny, inteligentny, szarmancki i opiekuńczy.
To nie jest książka o kolejnym (o zgrozo) mafioso – bad boyu, który pod wpływem kobiety nagle staje się „do rany przyłóż”. To wszystko już BYŁO! BYŁO! BYŁO!. No i tu jest inaczej, bo nikt nie musi się zmieniać. Michael to właściwy facet, na właściwym miejscu na jakiego trafia Emilia, i to jest jakaś świeżość w romansach, przynajmniej tych czytanych przeze mnie w ostatnim czasie.
Skoro już o Emilii mowa. To jeden z pierwszych romansów, w których jeśli ktoś ma coś na sumieniu, to w tym przypadku kobieta. Bo to na jakie kroki się ona decyduje, choć uargumentowane i pewnie dla wielu zrozumiałe, to jednak stawia pod wątpliwość moralność naszej bohaterki. Czy to wada? Wręcz przeciwnie! To prawdopodobnie jeden z większych atutów tej książki, bo zazwyczaj jest zupełnie na odwrót. W tym kontekście „Love is You” ma w sobie jakąś świeżość gatunkową co wyróżnia tę książkę na tle innych.
POLECAM: „ZANIM POWIESZ TAK”, CZYLI WESELE OD KUCHNI.
Recenzja książki Ani Matusiak
„Love is You” trzyma się przy tym formy z jakiej się wywodzi. To pełnokrwisty romans, pełen pikantnych scen. I tu muszę przyznać, że widać doświadczenie Angeliki, bo ta dziewczyna wie co i gdzie umieścić aby (jak zakładam) wywołać rumieńce u swoich czytelników. Nie brak tu opisów i cytatów pełnych erotycznych uniesień. Jeśli zatem trzymać się głównego celu jaki ma nieść literatura romantyczna mianowicie rozbudzanie emocji i fantazji, w „Love is You” idzie to gładko i sprawnie. Nie trudno uwierzyć w emocje bohaterów jak i zrozumieć dlaczego, Michaelowi tak trudno jest się oprzeć.
Praca zbiorowa
Warto też podkreślić, że to co dla mnie budziło największą ciekawość to to, jak dwoje nieznajomych sobie wcześniej ludzi jest w stanie napisać książkę, trzymając się przy tym wspólnego stylu i formy. Kamilowi i Angelice to się udało, a czytając naprzemiennie rozdziały, nie czuć ręki dwóch autorów, to dwa różne spojrzenia na tę samą historię. Co prawdopodobnie wzbogaca książkę o męski i żeński punkt widzenia. Czyniąc lekturę uniwersalną i niezależną od płci.
Jak dobrze wiecie, zawsze chcę być z Wami szczery, dlatego też mimo sympatii do obu autorów muszę dołożyć swoje trzy grosze… co w moim odczuciu można było zrobić inaczej?
Książkę poznaje się po tym, jak się zaczyna, czy jak się kończy?
W „Love is You”, mam problem z środkiem książki. O ile moment poznawania bohaterów i rodzącego się uczucia przebiega sprawnie i emocjonalnie. O ile zakończenie (choć ponoć zmieniane – do czego autorzy się przyznali) przyspiesza i powoduje twist otwierający książkę na drugą część…, o tyle mam problem ze środkiem książki.
Rzeczywiście gdzieś w połowie książki miałem wrażenie, że akcja drastycznie zwalnia i przez kilka solidnych rozdziałów w życiu bohaterów niewiele się dzieje, zaś to co ma miejsce niewiele ma wspólnego z główną osią historii. Muszę przyznać, że choć uwielbiam grube książki, tym razem pierwszy raz się zastanawiałem czy ta książka, powinna mieć te ponad 300 stron. Ostatecznie, jako czytelnik chciałem dowiedzieć się czy głowni bohaterowie będą razem… i choć zakończenie mnie osobiście się podobało, to jednak kilkakrotnie wracałem do książki aby do niego dotrzeć.
WARTO PRZECZYTAĆ: Pierwsze wrażenie… robi się tylko raz.
Jak zatem zrobić te dobre? Krótki poradnik.
Z drugiej strony, być może Kamil, który sam pracuje jako model, właśnie chciał aby ludzie poznali jak naprawdę wygląda jego praca od kuchni i że nie polega tylko na ładnym uśmiechu i pstrykaniu fotek. Być może Angelika, która na co dzień również, jak jej bohaterka pracuje w szpitalu, chciała przemycić trochę siebie na kartach swojej powieści. Jeśli zatem chcecie od tej strony poznać tych autorów… ta książka jest właśnie dla Was.
Podsumowując:
„Love is You” ma w sobie coś nowego w stosunku do tego rodzaju literatury. To książka napisana dla miłośniczek romantycznej miłości i rodzącego się uczucia między dwojgiem ludzi, ale też napisana z myślą o kobietach nieidealnych, mogących ulegać swoim słabościom.
To również książka dla mężczyzn, bo nie brakuje w niej solidnego pierwiastka testosteronu. Ostatecznie to bardzo udany debiut Kamila i kolejne literackie trofeum Angielki! A biorąc pod uwagę zakończenie… z pewnością nie jedyne w tej kategorii.
KUPISZ TUTAJ: Angelika Łabuda & Kamil Niziński:
„Love is You”
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: PREMIERA MOJEJ DRUGIEJ KSIĄŻKI:
„CUDZE ŻYCIE”
TU KUPISZ KSIĄŻKĘ
Oceń stylizacje
( głosów)👁 Ten wpis został przeczytany 98 razy.
☕ Szacowany czas czytania: 7 min.