„Normalni Ludzie” – czy to na pewno „Jedna z najważniejszych powieści ostatnich lat”?

Recenzja książki Sally Ronney

Nie da się ukryć, że wydawnictwo WAB, należące do grupy wydawniczej Foksal, ma szczęście do tytułów, które wychodzą pod ich szyldem. Niewątpliwie jedną z moich ulubionych książek, które wydali, była powieść „Marny” autorstwa Andrew Sean Greer nagrodzona nagrodą Pulitzera w 2018 roku, o której przeczytać możecie poniżej. Teraz do moich rąk trafiła książka pod tytułem „Normalni ludzie” autorstwa Sally Rooney. Książka okrzyknięta jedną z najważniejszych powieści 2018 roku, nominowana była do Nagrody Bookera oraz otrzymała Costa Book Award w 2019 roku. Czy rzeczywiście jest ona aż tak dobra jak twierdzą jej twórcy?

Zobacz Też: BRIDGET JONES WRÓCIŁA! I JEST MĘŻCZYZNĄ! Recenzja książki “Marny”

„Normalni Ludzie” to niewątpliwie książka mocna, ważna i bardzo na czasie.

NORMALNI LUDZIE- Wydawnictwo WAB

39.99 

Buy from here
Pins
  1. NORMALNI LUDZIE- Wydawnictwo WAB

Książka, która z drobiazgową dokładnością porusza problemy współczesnych młodych ludzi, ich skomplikowane relacje wspomagane kulturą Facebooka, standardami towarzyskimi, czy byciem „trendy”. Znamienne tutaj będzie prawdopodobnie jedno z ulubionych zdań jakie znalazłem w książce:

„Nigdy nie zrozumiem tych waszych związków […] jak ja chodziłam do szkoły, to albo się z kimś chodziło albo nie”.

To zdanie bardzo trafnie obrazuje to, z czym czytelnik mierzy się przez ponad 300 stron, bo zagmatwane relacje ludzi wchodzących w dorosłe życie nigdy nie były tak mętne i trudne jak dziś.

Aktualność tematu to ogromny atut „Normalni ludzi”, dzięki czemu czytelnik z łatwością odnajduje się w miejscu i czasie, bez problemu także przekłada często niezrozumiałe i zaskakujące decyzje bohaterów na swoje własne życie. Sprawia to, że powieść bardzo zyskuje w oczach, jednocześnie nie tracąc artyzmu, którym bez wątpienia wykazuje się autorka.

„Normalni ludzie” przypominali mi pod pewnymi względami moją ulubioną książkę, czyli „Małe życie” Hanya Yanagihara. To podobieństwo przejawia się nie tylko w nagromadzeniu wątków oraz postaciach przewijających się na kartach powieści, ale i problemach z jakim mierzą się bohaterowie. Depresja, uzależnienie od seksu i zaburzenia psychiczne to tematy, o których warto mówić i warto poruszać je w książkach. Podobieństwa dotyczą także czasu, „Normalni ludzie” to powieść rozgrywająca się na przestrzeni kilku lat i choć „Małe życie” dotyczy znacznie dłuższego okresu dorastania bohaterów, tu również widzimy jak dojrzewają do ról, które ostatecznie mają wybrać.

Niestety na tym podobieństwa się kończą, a także mój zachwyt nad powieścią „Normalni ludzie”.

Być może książka Sally Rooney mogłaby urosnąć do miana złotej półki w moim mieszkaniu, gdyby nie lepsze wrogiem dobrego, które mam wrażenie, że wyznaczało standardy pisania tej powieści. Nagromadzenie dodatkowych postaci, z małym zaznaczaniem miejsca i czasu, a także motywów i umiejscowienia sprawia, że książka staje się wielkim garnkiem z ogromną zupą pełną przeróżnych składników. Składników, które kiszą się we własnym sosie i na przemian puszczają dodatkowe soki, wzbogacając jej smak.
Czytając tę książkę czułem się zmęczony. Zmęczony formą przekazu i powtarzającymi schematami. Miałem wrażenie, że autorka chce dodać kontrowersji nagromadzając scen seksu i czerstwych dialogów, choć nie na tyle mocno, aby książka przypadkiem nie została określony mianem erotyka. W efekcie to, co mogłoby ciągnąć do przodu, staje się nudne i monotonne.

Osobiście wcale nie jestem zwolennikiem szczegółowych i drobiazgowych opisów. Nie mniej jednak w „Normalnych ludziach” chyba jedyny z opisów jaki zapamiętałem, to ten basenu, na którym rozgrywa się jedna ze scen, prawdopodobnie tylko dlatego, że znajduje się on na okładce. Właściwie nie wiemy w jakiej rzeczywistości żyją bohaterowie i choć to emocje są motywem przewodnim, ostatecznie jest to pierwsza z książek, którą odkładałem z myślą: gdzie to się do cholery dzieje?

Największy zarzut, którego nie potrafię wybaczyć powieści, to zakończenie. Oczekując rozwoju akcji, przygotowując nas do finału, który w spektakularny sposób powinien dać upust dążeniom dwóch bohaterów do szczęścia, dostajemy tylko pustą dętkę, a ostatnie co mi przyszło do głowy po zamknięciu książki było…SERIO?

Powieść „Normalni ludzie” reklamowana jest jako Ulubiona książka Baracka Obamy. Być może z punktu widzenia 50-kilku latka zagmatwana historia młodych ludzi jest ciekawszym doświadczeniem niż kogoś kto mniej więcej jest równolatkiem. Dla mnie to dobra książka, w której brakuje zbyt wielu smaczków, aby znalazła się w moim Top 10. Zatrzymam ją jednak na półce, być może za kilka lat będzie warto wrócić do niej, aby przypomnieć jak trudno było się zakochać.

KUPISZ TUTAJ: “Normalni ludzie” – Wydawnictwo WAB

Ostateczna ocena: 6/10

Sending
Oceń stylizacje
0 (0 głosów)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

FILLMED – O marce potęgi młodości.

„Back to school”, czyli modnie i na studiach.