Z twórczością Liliany Fabisińskiej miałem po raz pierwszy styczność przy okazji recenzji powieści pt. Bez Podtekstów wydanej pod szyldem Wydawnictwa Purple Book, jeśli pamiętacie naszego live’a, którego prowadziłem, to pamiętacie, że to czym najbardziej zachwycałem się w przypadku utworów Liliany to przede wszystkim warsztat i język jakim posługuje się autorka. Wobec ogólnego zachwytu nad jej książką, nic dziwnego, że musiałem sięgnąć po jej kolejny utwór. Czy Zaraz wracam zachwyciło mnie równie mocno?
Przygotowałem dla Ciebie spis treści, który pomoże Ci łatwiej nawigować po tym wpisie.
Zaraz Wracam… czyli kiedy wszystko wali się nam na głowę.
ZOBACZ TEŻ: POLO NA MILION SPOSOBÓW.
O stylizacji dla (nie)grzecznych chłopców.
Tym razem przenosimy się w południowe krańce Włoch. Para ze sporym stażem postanawia wybrać się na wspólne wakacje, na których to Przemek postanawia oświadczyć się swojej ukochanej Gabrysi. Początkowa sielanka i szał uniesień szybko zostają przerwane, w chwili kiedy ktoś kradnie ich samochód, Przemek znika bez śladu, a pozostawiona Gabrysia na bosaka, bez majtek i w za dużym t-shirt’cie spędza noc na gołych skałach. To jednak dopiero początek tej historii… bo z opresji wybawić mogą ją tylko włoski majster trabocco Giuseppe i ekscentryczna Francesca. Co stało się z Przemkiem i czy tych dwoje może jeszcze do siebie wrócić ? A może to Włochy skradną serce naszej nieszczęśniczki…, to już musicie dowiedzieć się sami czytając Zaraz Wracam.
Matko! Ile tu się dzieje! Pierwsze, na co chcę zwrócić uwagę i warto podkreślić w tej książce… to totalny misz-masz gatunkowy. Tu jest wszystko! I to absolutnie wszystko. Jest podłoże romansu. Jest też solidne zagłębienie w rejony thrillera i poczucia zagrożenia. Jest tu też sporo z „kloacznej” obyczajówki a wszystko to splecione na granicy groteski i solidnej komedii. A myślicie, że to koniec? Nie, bo na doczepkę w każdym z rozdziałów Liliana wplotła… książkę kucharską!
Dosłownie czytając tę książkę nasuwał mi się tytuł „misz-masz, czyli kogel-mogel… któryś tam”. I to wymieszanie gatunków mogłoby odbić się czkawką dla całej fabuły…, tymczasem Liliana wychodzi tutaj w pełni obronną ręką a całość nabiera takiej formy, że nie sposób nie lubić tej książki. Nie sposób nie polubić bohaterów… i to zarówno tych pozytywnych, jaki i tych, którzy z pozoru powinny stanowić ciemne charaktery powieści.
Uczta dla zmysłów… i podniebienia.
POLECAM: „ECHO” ZBRODNI … NIESIE SIĘ DŁUGO…
Recenzja najnowszego Grey Booka od Nataszy Sochy.
Ta książka to dosłowna uczta dla zmysłów! O jakości języka pisanego Liliany, nie będę tutaj się powtarzać. Po prostu chapeau bas! Czytając ją, to się płynie i to dosłownie, przechodząc ze strony na stronę, z rozdziału na rozdział. Natomiast tu nie tylko zmysł wzroku będzie usatysfakcjonowany, bo czytając Zaraz Wracam będziecie non stop… głodni! Wkomponowanie ze smakiem w każdy rozdział włoskiego przepisu sprawia, że momentalnie macie ochotę kupić bilet na to gorące południe Europy i spróbować wszystkiego tego, o czym Liliana pisze!
Zaraz Wracam, czyli książka pisana z miłości.
Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na to co najbardziej wybrzmiewa z tej książki, a mianowicie miłość do Włoch. I rzeczywiście na spotkaniu autorskim Liliana poruszyła tę kwestię, mówiąc wprost, że Ona po prostu kocha Włochy i tę miłość chciała przelać w swojej książce. W Zaraz Wracam udało się to aż z nawiązką. To prawdziwe włoskie all inclusive zamknięte w ponad 300 stronach. Zaraz Wracam Liliany Fabisińskiej to również prawdziwy dowód na to, że dobre książki powstają … z miłości! I nawet jeśli jest to uczucie do jakiegoś kraju, to przelana w książkę czyni ją powieścią wybitną!
Podsumowując:
WARTO PRZECZYTAĆ: POZNAJ BOHATERÓW KSIĄŻKI: CUDZE ŻYCIE
#MŁODYGRZEGORZ
Niezmiernie cieszę się, że trafiłem na tę twórczość, dzięki wydaniu swoich książek u tego samego wydawcy. To otworzyło mnie na zupełnie inny rodzaj literatury i autorów, od których warto się uczyć! Z czystym sumieniem polecam Wam Zaraz Wracam, nawet jeśli nie przepadacie za romantycznymi książkami, to w tej każdy z Was znajdzie to, co kocha oraz gatunek, który jest Wam najbliższy. Odkryjecie na nowo zakątki Włoch, dowiecie się co to jest trabocchi oraz jak je zbudować… acha jest tylko jeden efekt uboczny… – będziecie stale głodni (ale o tym już pisałem ) 😉
KUPISZ TUTAJ: Liliana Fabisińska – ZARAZ WRACAM
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: PREMIERA MOJEJ DRUGIEJ KSIĄŻKI:
„CUDZE ŻYCIE”
TU KUPISZ KSIĄŻKĘ
User Review
( votes)👁 Ten wpis został przeczytany 152 razy.
☕ Szacowany czas czytania: 6 min.
Chętnie bym przeczytał – szkoda tylko że kupka wstydu przy łóżku się nie zmniejsza.. Muszę trochę nadrobić czytanie 😀