Zachęcony pozytywnym odbiorem mojej recenzji AIDY, postanowiłem kontynuować wątek komentowania sztuki z laickiego punktu widzenia. Okazja co do tego pojawiła się wyjątkowo szybko, bo kiedy dowiedziałem się że w Operze Lubelskiej wystawiany jest Upiór w operze, nie zastanawiając się ani minuty, kupiłem bilety i ruszyłem do stolicy województwa lubelskiego chcąc porównać tę sztukę z kultową już adaptacją- warszawskiego teatru ROMA.
I właśnie wówczas przekonałem się, że zgodnie z powiedzeniem: ”gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy…” pośpiech to wyraźnie zły doradca… Bo gdybym nie zasugerował się plakatem, miłością do tego przedstawienia i zdjęciem ze spadającym żyrandolem… wiedziałbym że „The Phantom” w operze lubelskiej, ma tyle wspólnego z ”Upiorem w Operze” co Trybunał Juli Przyłębskiej z konstytucją RP…
Ale po kolei…