More Posts

  • Z wycieczką do Opery…

    AIDA … Okiem laika

    Ten post będzie wyzwaniem…, bo tak naprawdę czy mam prawo recenzować operę? Czy mam odpowiednią wiedzę aby pisać ten post. Z drugiej strony czy miałem wiedzę aby pisać recenzje filmowe, od których zacząłem swoją przygodę z pisaniem bloga. Ostatecznie zawsze miałem się za filmowego laika, czy zatem będąc fanem opery, to czy dziś mogę nazwać się operowym laikiem? Z pewnością tak! Bo AIDA w Teatrze Narodowym w Warszawie… zdecydowanie zasługuje na to aby powiedzieć o niej więcej!

  • Okiem Laika: Ekranizacja powieści„ Wyrwa” Wojciecha Chmielarza.

    Klątwa Bestsellera?

    Tydzień temu miałem przyjemność uczestniczyć w premierze filmu będącego ekranizacją kolejnego literackiego bestsellera. Mowa tutaj o powieści Wojciecha Chmielarza pt. „Wyrwa”. Przyznam szczerze, że nauczony już tymi nagłówkami jak: „ekranizacja głośnego bestsellera” każdorazowo podchodzę z rezerwą do tego rodzaju filmu. Wszak im książka jest lepsza…, tym trudniej przenieść ją na duży ekran. Choć w przypadku „Wyrwy” powinno być prościej, w myśl zasady „w kryminale” wystarczy wrzucić trupa na początek…a dalej to już jakoś idzie. Czy rzeczywiście? Zapraszam Was na najnowszą recenzję.

  • Okiem Laika: Recenzja filmu: „Pokusa”

    czy ulegniesz na tyle aby iść do kina?

    Muszę przyznać, że z drżącym sercem wybrałem się na premierę ekranizacji książki Edyty Folwarskiej pt. Pokusa. Po pierwsze darzę autorkę sympatią, co już sprawia, że trudno być obiektywnym w recenzji, po drugie książka została wydana nakładem mojego wydawcy, co też powoduje, że wolałbym aby jednak film mi się mi się spodobał.

    Przy premierach tego typu zawsze pojawia się dylemat, czy lepiej być szczerym z samym sobą, a przede wszystkim z Wami- swoimi czytelnikami, czy jednak dyplomatycznie zacisnąć zęby, zachęcając Was do pójścia do kina…, jak będzie w tym przypadku? Zapraszam na najnowszą recenzję 

  • 365 dni: Ten dzień… i jego 7 grzechów głównych!

    Recenzja filmu

    Omawianie recenzji „365 dni:Ten dzień”, nie będzie specjalnie odkrywcze. Nie trzeba nawet zobaczyć tego filmu aby wiedzieć, mówiąc wprost, że jest on zły. Świadczy o tym choćby fakt, że na tydzień po premierze średnia ocena na Filmweb-ie wynosi 2/10 punktów, zaś w światowym rankingu film nie otrzymał ani jednej pozytywnej recenzji.
    W jednym z wywiadów, przed rozpoczęciem prac nad filmem, Blanka Lipińska powiedziała słowa: „ nie mam nic do powiedzenia, pytajcie Netflixa”. Właściwie gdyby się nad tym zastanowić, powinna im za to podziękować, bo ostatecznie może na nich zwalić to, co ostatecznie powstało. Nie da się też ukryć, że przy drugiej części pierwsze „365 dni” to wręcz arcydzieło. Bo „365 dni: Ten dzień”, to kwintesencja, kiczu, tandety i porażki kina polskiego. Dziś zatem odpowiem sobie dlaczego ten film nie mógł się udać!

  • Okiem Laika: Recenzja filmu: „Powrót do tamtych dni”

    Film, który boli… a jednocześnie koniecznie trzeba go zobaczyć!

    Biorąc pod uwagę ilość kinowych premier jakie zesłała by jesień 2021 roku, trudno w kinie nie znaleźć czegoś co spodobałoby się nawet najbardziej wybrednym odbiorcą. I choć polskie kino, od lat funduje nam coraz to lepsza jakość, to jednak ciągle w mainstreamu, przepycha się ogromna ilość gniotów i paździerzy. Jak wobec tego znaleźć te produkcje, które wyraźnie warto zobaczyć?

    Po pierwsze: Możecie czytać mojego bloga :P, bo o tym dobrym kinie na pewno nie omieszkam Was poinformować. Po drugie: Możecie zaufać oficjalnym nominacją 46 Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, bo właśnie tam w Konkursie główny oficjalną nominację otrzymał film „ Powrót do tamtych dni”. Film który choć boli przez cały seans… jest cholernie dobry i trzeba zobaczyć!

  • Okiem Laika: Dziewczyny z Dubaju

    Niby wiesz, że grzeszysz ale jednak chcesz to zobaczyć!

    Bez wątpienia długo wyczekiwana i nieraz przekładana premiera filmu „Dziewczyny z Dubaju” zdominuje tegoroczną jesień w kinach. I już dziś trudno przypuszczać co wpłynęło na ten stan rzeczy. Czy powodem jest fakt skandalu, jaki jakiś czas temu zawładnął polskim show biznesem, ekranizacja książki czy też medialna burza jaka rozgrzała do czerwoności polskie portale plotkarskie na miesiąc przed premierą filmu.
    Bez względu na to, na co najbardziej liczyli twórcy, prawdopodobnie nie ma w Polsce osoby, która o Dziewczynach z Dubaju nie słyszała. Czy sukces medialny wystarczy aby Film udźwignął oczekiwania twórców i ciężar kina gatunkowego, którym pragnął być?

  • OKIEM LAIKA: Recenzja filmu „To musi być miłość”

    Komedia o świętach, przez przypadek.

    No dobra, nawet jeśli wielu z Was nie lubi, to czy naprawdę jest ktoś, kto nie obejrzał którejkolwiek z części Listów do M.? – jestem przekonany, że nie. Wprawdzie każda kolejna, nowo powstała część nie dorównała do pierwowzoru, to jednak w tej historii jest jakaś magia (może poza czwartą częścią), która sprawia, że z przyjemnością patrzy się na bohaterów tej sagi.
    Nic dziwnego, że Polsat musiał w końcu pozazdrościć swojemu głównemu konkurentowi – stacji TVN, która to stoi za tą kultową opowieścią i stworzył swój własny film na święta – o jakże „oryginalnym” tytule 😉 – To musi być miłość, zupełnie „nie nawiązując” do klasyki, na którym oparte są wszystkie świąteczne filmy, czyli : „To właśnie miłość” z 2000 roku. Niestety Polsat poszedł o krok dalej, bo nie tylko zgarnął sam tytuł, pomysł czy stylistykę ale licząc zapewne na bogatą frekwencję widzów, także kilku aktorów utożsamianych z wspomnianymi Listami do M. I wiecie co… to mogłoby się udać, mogło – gdyby zrezygnowano z nakręcenia filmu o świętach…, w którym nie ma świąt!

  • Okiem Laika: Recenzja filmu „Wszystkie nasze strachy”

    Wszystko o nas samych

    Rzeczywistość pandemiczna skutecznie uderzyła w branżę filmową w Polsce i choć niewątpliwie przyczyniła się do wzrostu zainteresowania odbiorców wszelkiej maści platformami streamingowymi, dla kina okazała się wręcz zabójcza. W efekcie na krótko przed oficjalnym otwarciem kin w kolejce na swoje premiery czekało kilkanaście pozycji, które dosłownie ledwo się mieściły na kinowych tablicach.
    Nie jest to dobre ani dla odbiorców (co za dużo, to nie zdrowo) ani tym bardziej – dla twórców. Bo pośród „paździerzy”, „shitów’’ i komercyjnej papki coraz trudniej dostrzec filmy wybitne. Tych w polskim kinie, wbrew pozorom, nie brakuje. I tak, pomiędzy wysypem komedii romantycznych, halloween-owych horrorów i świątecznych gniotów, to 5 listopada na ekrany zagości film pt. „Wszystkie nasze strachy” . Film powstały prawie 2 lata temu, laureat Złotego Lwa na festiwalu w Gdyni. Czy obronił się na tle pozostałych pozycji i dlaczego to najlepszy czas na jego premierę? Zapraszam na nową recenzję.

  • SWEAT – Sława to kapryśna przyjaciółka…, trzeba się o nią nieustannie troszczyć…- tylko czy warto?

    Recenzja Okiem laika

    Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o produkcji SWEAT, nie ukrywam, byłem co do niej bardzo sceptyczny. Pierwszy zonk pojawił się w chwili ogłoszenia SWEAT jako laureata nominacji oficjalnej selekcji filmów Festiwalu w Cannes. Mało tego, jako zwycięzcy w aż 8 kategoriach, najlepszych nagród filmowych w Polsce, czyli Złotych Lwów. Było to dość istotnym argumentem, że SWEAT… raczej nie powinien być zły…. I nie był. Był cholernie dobry.

  • 25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy

    Pozycja obowiązkowa… ku przestrodze

    Są takie historie, o który świat musi się dowiedzieć, podobnie jak są takie filmy, które obowiązkowo każdy powinien zobaczyć. I nawet jeśli nie kochacie kina tak bardzo jak ja, ten film to obowiązkowa pozycja  nie tylko każdego Polaka, to obowiązkowa pozycja dla każdego człowieka… ku przestrodze, bo każdy z nas, jak się okazuje, mógłby być na tym miejscu Tomka Komendy i jego „25 lat niewinności”

  • Okiem laika: 365 dni… Orgazmu nie będzie…

    Blanka to kobieta bardzo spójna w swoim przekazie. Jej książki są nią a ona jest swoimi książkami. Ta spójność i wiarygodność doprowadziła ją do sukcesu, którego plony zbiera do dziś. A że sukces rodzi sukces, było pewne, że kolejnym krokiem będzie ekranizacja jej literackiego dzieła. Czy było warto? Co by nie mówić, pokora to nie jest najmocniejsza strona autorki, a samą krytykę czasem warto wziąć sobie do serca.