Z wycieczką do Opery…

AIDA … Okiem laika

Ten post będzie wyzwaniem…, bo tak naprawdę czy mam prawo recenzować operę? Czy mam odpowiednią wiedzę aby pisać ten post. Z drugiej strony czy miałem wiedzę aby pisać recenzje filmowe, od których zacząłem swoją przygodę z pisaniem bloga. Ostatecznie zawsze miałem się za filmowego laika, czy zatem będąc fanem opery, to czy dziś mogę nazwać się operowym laikiem? Z pewnością tak! Bo AIDA w Teatrze Narodowym w Warszawie… zdecydowanie zasługuje na to aby powiedzieć o niej więcej!

AIDA i jej operowa historia

Aida, to kultowa już opera wielokrotnie ekranizowana, odtwarzana a nawet modyfikowana I pomimo że jej prapremiera miała miejsce aż 24 grudnia 1871, nadal znajduje licznych zwolenników na całym świecie. Pierwotnie składała się z 4 aktów z librettem napisanym przez Antonia Ghislanzoniego oraz muzyką Giuseppe Verdiego. Jednak historia tego utworu jest fascynująca, bo została ona zamówiona w 1869 przez Ismaila Paszę – władcę Egiptu w związku z historycznym otwarciem Opery w Kairze.

POLECAM: Z MIŁOŚCI DO PIĘKNA.
Współpraca z marką Laura Coco Reiss

Od tej historycznej premiery Aida rozpoczęła pochód większość historycznych scen świata. Dziś zyskując miano jednej z najpopularniejszych oper świata. W Polsce jej pierwsza premiera miała po raz pierwszy w Teatrze Wielkim w Warszawie 23 listopada 1875 r. I pomimo upływu prawie 150 lat, nigdy nie straciła na popularności, a bilety na to widowisko schodzą szybciej niż „świeże bułeczki”.

Krótko o Fabule

Trudno streścić Aidę, w krótkim opisie fabuły spróbuję jednak streścić Wam tę sztukę. Po zwycięskiej wojnie Egiptu nad Etiopią młody wojownik Radames ma nadzieję, że kapłan zwolni niewolnicę Aidę (córkę króla Etiopii) a tym samym zgodzi się na ich ślub. W młodym wojowniku jednak bez wzajemności kocha się córka faraona, która orientuje się kto jest jej rywalką. Tymczasem podczas uroczystości zwycięstwa, wśród jeńców wojennych Aida dostrzegła swojego ojca. W ramach miłości do ukochanej, wódz prosi o uwolnienie jeńców. Faraon spełnia tę prośbę a samemu wojownikowi ofiaruje rękę swojej córki. Zrozpaczona Aida w scenie nad Nilem, pragnie spotkać się po raz ostatni z ukochanym zanim ten poślubi inną. Tymczasem drogę zagradza jej jej ojciec. Próbuje nakłonić Aidę, by wykorzystała uczucia Radamesa i namówiła go do opowiedzenia się po stronie Etiopczyków albo wyjawienia tajemnic wojskowych. Aida ulega tym namowom a w momencie spotkania z ukochanym namawia go do wspólnej ucieczki z Egiptu.

ZOBACZ TEŻ: BESTSELLEROWA „DZIEWCZYNA NA MIESIĄC”…
czyli wszystko czego nie lubię w książkach.

Podczas tej rozmowy ukochany zdradza jej plany wojska. Wówczas pojawia się ojciec Aidy zdradzając swoją tożsamość. Zrozpaczony Radames nie widzi innego wyjścia, niż ucieczka. Niespodziewanie pojawia się córka faraona, w obliczu zdrady stanu Radames oddaje się w ręce arcykapłanów, sama Aida zaś ucieka. Radames zostaje skazany na śmierć, i choć ratunkiem dla niego może być wyznanie miłości córce faraona ten nie potrafi wyrzec się miłości do Aidy. Radames zostaje skazany będąc żywcem zamurowany w grobowcu. Tam okazuje się, że czekała na niego Aida, która postanawia w dowód miłości umrzeć razem z nim.

AIDA okiem laika

Tak naprawdę fabuła opery nie jest bardzo skomplikowana, ale tak naprawdę nie o to chodzi w tym widowisku. Opera to doznania zmysłów. Dźwięków i obrazu tworzących wyjątkową artystyczną całość. To widowisko, które się kocha albo nienawidzi ale jednocześnie nie sposób porównać go z niczym innym.

Aida w Teatrze Wielkim jest wyjątkowo oszczędna w unowocześnienia i modyfikację. I choć momentami wielu może uznać ją za „przestarzałą” dla mnie było to klasyczne doznanie, którego obecnie wyjątkowo brakuje mi we współczesnej sztuce. Reżyserem Opery jest Roberto Laganà Manoli za choreografię zaś odpowiada Emil Wesołowski, i choć Opera Wielka, nieraz zadziwia wplataniem w kultowe utwory takie jak „Carmen” czy „Taviata”, dziwnych nowoczesnych form i „uatrakcyjnień”, w przypadku Aidy, trzyma się klasycznych rozwiązań.

WARTO PRZECZYTAĆ: WITAJ W KRÓLESTWIE ZAPACHU!
O perfumerii Mo61PefumeLab

W Aidzie nie brakuje scen baletu, które wedle znawców opery towarzyszących mi tego dnia i porównując to widowisko z kultowym scenami Nowego Jorku czy Londynu, „trąca myszką” zaś oszczędność i zachowawczość, w tym przypadku, jest mało oryginalna. Dla mnie, tak jak wspomniałem było to doznanie dokładnie takie jakiego oczekiwałem. Bo chyba właśnie tego oczekuję od opery. Nie ekscesów i musicalowej komercji, ale świata, który przenosi mnie w inna epokę . Gdzie sztuka pisana była przez Wielkie S.

Podsumowując

Opera to wydarzenie, które możesz słuchać lub oglądać. Można się nim delektować, wzruszać lub analizować, ale nigdy nie będzie obojętne dla zmysłów. I choć plastikowe miecze i proste baletowe układy, mogą przywodzić uśmiech na twarzy… jeśli tylko pozwolisz sięgnąć operowym głosom w głąb swojego serca, nawet ta prostota będzie cię zachwycać jeszcze przez długi czas!

AIDA W OPERZE NARODOWEJ

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: PREMIERA DRUGIEJ CZĘŚCI CUDZEGO ŻYCIA – NOWY POCZĄTEK! 

TU KUPISZ KSIĄŻKĘ

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: „CUDZE ŻYCIE” TOM 1

TU KUPISZ KSIĄŻKĘ

Sending
Oceń stylizacje
5 (1 głos)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Bestsellerowa „Dziewczyna na miesiąc”…

Ten kolor będzie trendy!