Od początku też zwróciłem uwagę, że pewne posty przyciągają mniejszą uwagę, inne większą. Jako mikroinfluencer wiem też, które zdjęcia są na tyle ciekawe aby kliknąć w link, a na które większość odbiorców nawet nie zwraca uwagi. Dlatego z czasem zwiększałem swoją ofertę rozszerzając posty o recenzje książek, filmów czy życiowych porad, i choć nadal łącząc to wszystko z modą ostatecznie bardziej koncentrując się na opcji lifestyle czy fashion. Wszystko to sprawia, że w moich artykułach pojawiają się takie teksty, które przekraczają te magiczne 1000 wyświetleń, ich statyki z każdym miesiącem maleją, pomijając kilka „złotych strzałów”. Biorąc pod uwagę też średni czas wyświetlania strony zakładam, że to nie moje teksty przyciągają tu największą uwagę… Dlatego właśnie myśl ta natchnęła mnie na rozważanie i podzielenie się tekstem z próbą odpowiedzi na pytanie: Czy pisanie bloga w 2023 roku ma jeszcze jakikolwiek sens?
