Kiedy pisałem post na temat głównych męskich lęków na pierwszym miejscu znajdował się punkt o podołaniu oczekiwaniom, co jednak wtedy, kiedy to jednak nie nastąpi a zamiast oczekiwań pojawia się wielkie rozczarowanie… wierzcie mi, że jest to jedno z najgorszych uczuć na świecie i naprawdę… nikomu tego nie życzę…
Zastanów się dobrze, czy zdarzyła się w Twoim życiu sytuacja, w której naprawdę na coś liczyłeś, poświęciłeś na to mega dużo uwagi i pracy licząc na powodzenie i sukces…, tymczasem… nic z tego nie wyszło?.
Rozczarowanie skąd się bierze…
Wszystko dlatego, że choć człowiek ma wolną wolę i jednoczenie jest kowalem własnego losu nie ma ostatecznie wpływu na to, jak zachowa się osoba, tudzież osoby, które spotkamy na swojej drodze, a którzy ostatecznie mogą sprzyjać lub też totalnie zaburzyć nasze oczekiwania. Mało tego, choćbyśmy nie wiem jak się starali i zabezpieczyli wszelkie pułapki czyhające na nasze szczęście, nie mamy mocy przewidywania ani przyszłości ani zdarzeń losowych, które mogą nas zaskoczyć.
ZOBACZ TEŻ: SPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LATO…, TAK SZYBKO PRZEMIJA…
czyli jak przedłużyć sobie „summer”?
I tak, jak świat światem, my planujemy, wyznaczmy cele i podążamy wyznaczoną drogą, tymczasem nasze życie jest skonstruowane tak, jak w tym przysłowiu :”Człowiek strzela a Pan Bóg kule nosi”. Jeśli jednak trafi ona tam, gdzie nie trzeba… czeka nas rozczarowanie, a zatem dobrze wiedzieć jak sobie z nim radzić.
Plusy rozczarowania…
Samo rozczarowanie choć bolesne, wbrew pozorom zawiera w sobie sporo zalet… (tak, serio to napisałem 😊). Po pierwsze gdy bujamy zbyt bardzo w obłokach, szybko sprowadzi nas na ziemie, z drugiej strony, jeśli tylko wyciągniesz wnioski pozwoli unikać wielu podobnych błędów, tudzież pułapek w przyszłości.
Na rozczarowanie, wbrew pozorom jest też łatwy sposób, bo to uczucie żąda od nas tylko jednego a mianowicie zaakceptowania porażki. Jeśli akceptacja przyjdzie szybko, samo rozczarowanie odejdzie razem z nim. Jeśli jednak przez cały czas będziesz szukać wytłumaczeń dlaczego tak się stało lub dlaczego nam nie wyszło, rozczarowanie niczym trucizna zaleje Twój organizm niszcząc powoli i bezwzględnie, prowadząc tym samym do jeszcze poważniejszych konsekwencji.
Dlatego też, tak jak wspomniałem wyżej, czasem małe rozczarowanie lub inaczej „kubeł zimniej wody’’, może wręcz mieć dla nas dobroczynne skutki. Wpływać na kształtowanie naszego charakteru, sposobu myślenia i postrzegania.
Jak radzić siebie z rozczarowaniem…
Tak czy inaczej i bezwzględnie, jakie konsekwencje ostatecznie będzie mieć dla na rozczarowanie, jego przeżycie nie należy do najprzyjemniejszych okresów w życiu. Dobrze zatem będzie wspólnie się zastanowić jak go zwalczyć lub przejść najładniej jak to jest możliwe.
POLECAM: GDZIE ZJEŚĆ NA WILANOWIE?
Współpraca z Restauracją ORZO.
1 człowiekiem jestem
I im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej. Smutek, strach czy cierpienie istnieje na świecie w symbiozie równolegle z miłością, radością i uśmiechem. Będąc człowiekiem musisz liczyć się, że nie ominą i Ciebie wszystkie emocjonalne stany bez względu na Twoją orientację, pogodę czy stan portfela.
2 Nikt nie jest doskonały.
Być może powodem Twojego rozczarowania jest druga osoba, być może to ona jest winna cierpienia, które cię spotkało. W takich chwilach warto rozwijać swoją empatię i zastanowić się… czy ty sam nie byłeś kiedyś dla kogoś powodem rozczarowania? No właśnie, teraz wiesz jak inna osoba mogła się czuć.
3 Wnioski na przyszłość
Nie jest to proste i w momencie kiedy pojawia się rozczarowanie wyciąganie wniosków to najtrudniejszy etap. Ale z czasem musisz to zrobić. Rozczarowanie jest zawsze konsekwencją czegoś, być może można było tego uniknąć. Przeanalizuj wszystkie ostrzegawcze flagi, które pojawiły się na drodze do realizacji celu… nikt nie powiedział, że nie możesz spróbować jeszcze raz!
4 Głowa do góry i idziesz dalej
Kiedyś ktoś mi powiedział, że sukces to nigdy nie jest jedna rzecz, to zawsze miara małych kroczków, które niczym kula śniegowa rosną z każdym udanym przedsięwzięciem. Potraktuj rozczarowanie jako jeden epizod a nie zderzenie ze ścianą, ostatecznie nawet Jeśli Twoja „kula śniegowa” rośnie wolno, to jednak cały czas powiększa swoją moc.
5 We dwoje raźniej
I to wbrew pozorom najlepsza rada i warto wdrożyć ją, jak najszybciej. Zawsze łatwiej radzić sobie z bólem, kiedy nie musisz kumulować go w sobie. Ostatecznie mówią, że przyjaciół poznaje się w biedzie… a zatem daj im się wykazać!.
WARTO PRZECZYTAĆ: LEPIEJ MIESZKAĆ NA WSI CZY W MIEŚCIE?
Odwieczny dylemat…
Rozczarowanie jak świat światem istnieje !!! Mało tego, jest podstępne i zazwyczaj atakuje wtedy, kiedy zazwyczaj się tego nawet nie spodziewasz. Da się jednak z nim żyć i iść dalej, a kiedy przyjdzie jeszcze raz… będziesz wiedzieć jak zareagować.
KUPISZ TUTAJ: Koszula bez rękawów – AliExpress
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: PREMIERA DRUGIEJ CZĘŚCI CUDZEGO ŻYCIA – NOWY POCZĄTEK!
TU KUPISZ KSIĄŻKĘ
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: „CUDZE ŻYCIE” TOM 1
TU KUPISZ KSIĄŻKĘ
![PL🇵🇱:„THE PHANTOM” W OPERZE LUBELSKIEJ, CZYLI JAK ZNISZCZYĆ MIŁOŚĆ DO „UPIORA…”
Recenzja spektaklu. Zachęcony pozytywnym odbiorem mojej recenzji AIDY, postanowiłem kontynuować wątek komentowania sztuki z laickiego punktu widzenia. Okazja co do tego pojawiła się wyjątkowo szybko, bo kiedy dowiedziałem się że w Operze Lubelskiej wystawiany jest Upiór w operze, nie zastanawiając się ani minuty, kupiłem bilety i ruszyłem do stolicy województwa lubelskiego chcąc porównać tę sztukę z kultową już adaptacją- warszawskiego teatru ROMA. I właśnie wówczas przekonałem się, że zgodnie z powiedzeniem: ”gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy…” pośpiech to wyraźnie zły doradca… Bo gdybym nie zasugerował się plakatem, i zdjęciem ze spadającym żyrandolem… wiedziałbym że „The Phantom” w operze lubelskiej, ma tyle wspólnego z ”Upiorem w Operze” co Trybunał Juli Przyłębskiej z konstytucją RP… Ale po kolei… […] nie znęcajmy się już nad samą fabuła…, bo jest jaka jest. Teatr zupełnie nie dba aby zachęcić widza do tego spektaklu. Musical to taniec łączony z muzyką. Choreografia, która jest ważniejsza niż dialogi… i nie mam nic co do wieku aktorów grających w tym spektaklu…ale grając w musicalu trzeba tańczyć! Nie chodzić za rękę i jedna scena z tańczącymi chłopcami to za mało aby zyskać serce fanów tego gatunku. Kolejna porażka to scenografia, gdzie jest kultowa scena balu maskowego na schodach, gdzie podziała się do cholery loża numer 5! I dlaczego żyrandol spada tak… jakby zjeżdżał na tyrolce! Matko tego tak się nie robi… nie robi się tego tym, którzy kochają ten spektakl! Natomiast nic tak nie boli jak warstwa muzyczna. Bo to ona niesie emocje w tym widowisku. Uderzenia bębnów, kościelnych organów czy trąb dętych … to musi działać w operze, NIEŚĆ MOC!!!. Tu tego po prostu nie ma… nie ma i dlatego ten spektakl nie niesie i nie może się udać. Bo nic z niego nie zostaje w sercu odbiorców […] Po pełną recenzję zapraszam na bloga: www.zwyczajnychlopak.pl ENG🇬🇧: THE PHANTOM” AT THE LUBLIN OPERA, OR HOW TO DESTROY YOUR LOVE FOR THE “PHANTOM…” #upiórwoperze #thephantomoftheopera #thephantom #opera #art #musical #recenzja #boy #boystyle #zwyczajnychlopak](https://zwyczajnychlopak.pl/wp-content/plugins/instagram-feed/img/placeholder.png)
Bardzo dobre. Byłem naprawdę szczęśliwy, że wszedłem na ten artykuł. Wielu osobom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę ,by się wypowiadać na ten temat, ale niestety tak nie jest. Stąd też moje miłe zaskoczenie. Chciałbym podziękować tu za Twoją pracę. Będę polecał to miejsce i regularnie odwiedzał, aby zobaczyć nowe posty.