Pomimo tego, że romanse i erotyki nie są i nie będą moim ulubionym gatunkiem literatury, to w ostatnim czasie coraz więcej z nich ląduje w mojej bibliotece. Nie bez powodu, z resztą jest to zaraz po kryminałach, najczęściej wybierany gatunek literatury wśród kobiet. Co w nich jest takiego, że mają tak wielu fanów? Tę analizę zrobiłem przy recenzji Pink book-ów, o czym możecie przeczytać w jednym z poniższych postów. Dziś jednak opowiem Wam o książce pt. „Władza” – Magdaleny Pasternak, o której już kiedyś wspominałem, że ta dziewczyna zawojuje polskim rynkiem erotyków.
O książce…
„Władza” opowiada historię dwudziestokilkuletniej Kiany Becker, jedynej dziedziczki upadającego przedsiębiorstwa, którą rodzice postanawiają wydać za mąż za syna konkurenta w branży, co ma zapewnić powstrzymanie rodzinnej firmy od bankructwa – okrutnego i bezwzględnego Reda. Choć małżeństwo okazuje się piekłem, dziewczyna znosi cierpliwie narzuconą jej rolę, do czasu kiedy od męża – tyrana otrzymuje niemoralny rozkaz uwiedzenia największego konkurenta w branży firmy swojego małżonka.
ZOBACZ TEŻ: KLAPKI I SKARPETY… MODOWE BEZGUŚCIE? CZY HITOWY TREND SEZONU?
Rozprawka nad współczesną modą
To, co ma być intrygą na korzyść swojego oprawcy, dla dziewczyny przeradza się nie tylko w gorący romans ale i szansę na uwolnienie z gehenny w której żyje od kilku lat. Bezwzględny Red nie zamierza jednak tak łatwo odpuścić, a to kto naprawdę ma władzę i rozdaje karty, może nieraz zaskoczyć wszystkich czytelników.
Władza – czyli jak wyciągnąć wnioski z pierwszej książki
Zacznę od tego, co w literackim debiucie Magdaleny mi się nie spodobało a tu udało. A mianowicie bohaterowie. W przypadku książki „Lust – Ta noc”, o ile fabuła była wciągająca i wartka, o tyle główna bohaterka będąca przysłowiową Drama Queen, co nieraz budziła irytację. Tutaj udało się obronić wszystkie postaci. Po pierwsze, każdy ma swoje charakterystyczne role, dynamikę i realne konflikty, w które mogę uwierzyć, że mogą powstać. Jednak największą zaletą jest fakt, że główni bohaterowie tutaj wyraźnie dają się polubić. Mało tego, kibicujemy im i tłumaczymy ich działania w myśl, że cel uświęca środki. Ostatecznie wierzymy, że tylko to, co robi bohaterka pozwoli jej uwolnić się z koszmaru w jakim żyje… trudno zatem jej nie wspierać.
POLECAM: „60” CZYLI NIE TYLKO KRYMINAŁ…
Recenzja książki Magdaleny Pyznar
W twórczości Magdaleny widać także miłość do gatunku, który tworzy autorka. Wyraźnie dobrze czuje się w świecie pieniędzy, mafijnych porachunków, nielegalnych biznesów, wysokich szpilek i pięknych kobiet. Nie wiem czy to wyobraźnia autorki, ale tu jest włożone dużo serca w środowisko w jakim funkcjonują jej postaci. Doceniam także fakt, że nie jest to kolejna historia „zbłąkanego Kopciuszka”, w którym „niebezpieczny” królewicz jest wybawieniem ze wszelkich opresji. Nie, to zupełnie nie te książki. Tu rządzą silne kobiety, świadome swojej atrakcyjności i potrafiące swą atrakcyjność wykorzystać. Jest w tym coś świeżego i niewątpliwie ciekawego, szczególnie kiedy czyta to mężczyzna.
Największa zaleta książki Magdaleny, to jej trzon czyli tytułowa Władza. Tak naprawdę można wysunąć tu morał, że „Władza” nie jest czymś nadanym, a dopóki karta jest w grze, szybko szala zwycięstwa może się obrócić w inną stronę. Władza zostaje tu ujęta zarówno dosłownie jak i metaforycznie, każdy z bohaterów żongluje nią wedle własnych zasad, które znają je tylko oni sami. To właśnie tę przewrotność i zaskakiwanie czytelnika uważam za największy atut tej książki. Jednocześnie udowadnia ona, że hegemonia, nigdy nie jest dana na zawsze.
@zwyczajnychlopak i jego „trzy grosze” 😉…
@zwyczajnychlopak i jego „trzy grosze” 😉…Dobra…, muszę się przyczepić. Pierwszy zarzut jaki mam, to powtarzalność motywów. Nie jestem specem od literatury erotycznej a jednak miałem wrażenie, że o pewnych motywach „gdzieś tam, kiedyś” czytałem. Prawda, wobec powstawania ogromnej ilości książek trudno być stale prekursorem motywów, jednakże o balu i gadżetach erotycznych w… , to ja już kilkukrotnie słyszałem… a przecież jest tyle świetnych pomysłów na hot-randkę 😉.
Drugi minus…, I tutaj, dla wielu to co ja wymienię jest największą siłą tej książki…. To jest erotyk! Pełnokrwisty, naturalistyczny, dosadny i niepozostawiający grama niedomówień erotyk !!. Ta książka kipi seksem, ostrym, nieraz brutalnym i sięgającym po głębokie (jak zakładam) kobiece fantazje…. A zatem, nie dziwcie się, że jeśli czyta to facet… może mieć lekki… hmm… dyskomfort :D.
„Władza” – podsumowując:
WARTO PRZECZYTAĆ: O TYM, CZY W ŻYCIU WARTO MARZYC.
I czy opłaca się mieć marzenia.
Magdalena to jak na razie młoda autorka dwóch książek, a już nie ustępuje miejsca najpopularniejszym pisarkom literatury erotycznej w Polsce. Dziewczyny… uważajcie –Magdalena Pasternak nadchodzi!!
KUPISZ TUTAJ: Magdalena Pasternak „Władza”
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: MOJA DEBIUTANCKA POWIEŚĆ: „MOST IKARA”
TU KUPISZ KSIĄŻKĘ
![PL🇵🇱:„THE PHANTOM” W OPERZE LUBELSKIEJ, CZYLI JAK ZNISZCZYĆ MIŁOŚĆ DO „UPIORA…”
Recenzja spektaklu. Zachęcony pozytywnym odbiorem mojej recenzji AIDY, postanowiłem kontynuować wątek komentowania sztuki z laickiego punktu widzenia. Okazja co do tego pojawiła się wyjątkowo szybko, bo kiedy dowiedziałem się że w Operze Lubelskiej wystawiany jest Upiór w operze, nie zastanawiając się ani minuty, kupiłem bilety i ruszyłem do stolicy województwa lubelskiego chcąc porównać tę sztukę z kultową już adaptacją- warszawskiego teatru ROMA. I właśnie wówczas przekonałem się, że zgodnie z powiedzeniem: ”gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy…” pośpiech to wyraźnie zły doradca… Bo gdybym nie zasugerował się plakatem, i zdjęciem ze spadającym żyrandolem… wiedziałbym że „The Phantom” w operze lubelskiej, ma tyle wspólnego z ”Upiorem w Operze” co Trybunał Juli Przyłębskiej z konstytucją RP… Ale po kolei… […] nie znęcajmy się już nad samą fabuła…, bo jest jaka jest. Teatr zupełnie nie dba aby zachęcić widza do tego spektaklu. Musical to taniec łączony z muzyką. Choreografia, która jest ważniejsza niż dialogi… i nie mam nic co do wieku aktorów grających w tym spektaklu…ale grając w musicalu trzeba tańczyć! Nie chodzić za rękę i jedna scena z tańczącymi chłopcami to za mało aby zyskać serce fanów tego gatunku. Kolejna porażka to scenografia, gdzie jest kultowa scena balu maskowego na schodach, gdzie podziała się do cholery loża numer 5! I dlaczego żyrandol spada tak… jakby zjeżdżał na tyrolce! Matko tego tak się nie robi… nie robi się tego tym, którzy kochają ten spektakl! Natomiast nic tak nie boli jak warstwa muzyczna. Bo to ona niesie emocje w tym widowisku. Uderzenia bębnów, kościelnych organów czy trąb dętych … to musi działać w operze, NIEŚĆ MOC!!!. Tu tego po prostu nie ma… nie ma i dlatego ten spektakl nie niesie i nie może się udać. Bo nic z niego nie zostaje w sercu odbiorców […] Po pełną recenzję zapraszam na bloga: www.zwyczajnychlopak.pl ENG🇬🇧: THE PHANTOM” AT THE LUBLIN OPERA, OR HOW TO DESTROY YOUR LOVE FOR THE “PHANTOM…” #upiórwoperze #thephantomoftheopera #thephantom #opera #art #musical #recenzja #boy #boystyle #zwyczajnychlopak](https://zwyczajnychlopak.pl/wp-content/plugins/instagram-feed/img/placeholder.png)
